Gliniarz aresztuje i ... pożera

2014-06-20 12:25:15 (ost. akt: 2014-06-20 12:19:53)
Gliniarz naścienny w całej okazałości

Gliniarz naścienny w całej okazałości

Autor zdjęcia: Stanisław Czachorowski

Gliniarze pojawili się w Polsce dopiero w 1968 roku. Nie wierzycie? Zapraszamy do lektury.

Jeżeli komuś gliniarz kojarzy się z policjantem, to od razu musimy go rozczarować; tym razem porozmawiamy o osach. Osa o wdzięcznej nazwie gliniarz naścienny (Sceliphron destillatorum), od jakiegoś czasu jest obserwowana w Polsce. Ma rzeczywiście coś wspólnego z policjantem, bowiem swoje ofiary łapie, paraliżuje i dostarcza do "więzienia", czyli swojego gniada.

Afrykańska kolebka


Jest to ewidentnie gatunek południowy, wywodzący się ze środkowej, zachodniej i południowo-zachodniej Azji. Areał występowania tego gatunku sięga po Mongolię, Kazachstan, Iran, aż po Chiny. Obecnie obserwowany jest w Afryce, a także w Europie w rejonie śródziemnomorskim.

Zamieszczone zdjęcie pochodzi z Hiszpanii, konkretnie z Katalonii, wykonane było w 2007 r. W Europie gliniarz naścienny liczniej spotykany jest od niedawna. Przez entomologów widywany był już na Węgrzech, Czechach, Morawach, Słowacji oraz Podolu. W Polsce po raz pierwszy gliniarz naścienny był odnotowany w 1968 r. w Czesławicach k. Lublina. Dopiero dwadzieścia lat później stwierdzono go w Bieszczadach i w Beskidzie Niskim, a ostatnio także w Ojcowskim Parku Narodowym i Krakowie. Znajoma z Facebooka napisała, że coś takiego było na jej ogrodowym parasolu w okolicach Bremen w Niemczech.

Czy to skutek zmiany klimatu?


Czy jest to dowód na ocieplanie się klimatu? Jakkolwiek pasuje do wzorca zmian: wraz z ociepleniem klimatu gatunki południowe mogą rozszerzać swoje zasięgi dalej na północ, to z jednostkowej obserwacji niewiele można wywnioskować. Bo być może przyczyną pojawiania się tego gatunku w Polsce jest synantropijny charakter tego gatunku lub zupełnie naturalne procesy, w tym tworzenie się swoistej pustki ekologicznej na skutek zanikania innych gatunków. A może ten gatunek występuje w Polsce od dawna, tylko entomologów, zajmujących się tą grupą jest zbyt mało, aby go wcześniej zauważyć i poprawnie zidentyfikowac?
Do wyciągania poprawnych wniosków trzeba przeanalizować znacznie więcej gatunków, wtedy przypadek i błąd metody zostanie wyeliminowany. Patrząc na różne dane, nie tylko odnoszące się do os z rodziny grzebaczowatych, można zauważyć wycofywanie się gatunków północnych a napływ gatunków południowych. Skutki zmian klimatu widoczne są więc i w przyrodzie. Trudno byłoby argumentować, że i owady zostały przekupione przez naukowców "z określonego lobby", którzy strasząc zmianami klimatu wyłudzić chcą pieniądze na swoje badania...

Gliniarz aresztuje i pożera


Ale wróćmy na chwilę jeszcze do gliniarza naściennego. Spotkać go można w pobliżu ludzkich zabudowań, a dorosłe osy często widywane są na kwiatach z rodziny baldaszkowatych. Szukają tam zapewne swoich ofiar. Samica lepi gliniane gniazda w postaci pojedynczych, rurkowato-dzbanuszkowanych komórek z gliny.
Po złożeniu jaja samica znosi do tak przygotowanej komórki pająki i owady, sparaliżowane jadem, nawet do 15 sztuk w jednej komórce. Osa swoje ofiary żądli, ale nie zabija, tylko paraliżuje. Jeśli gliniarz kojarzy się swą nazwą z policjantem, to jest tu pewna analogia: łapie, paraliżuje i dostarcza do "więzienia". Słaba to jednak analogia, bo żadnego sądu nie ma, tylko wyrok śmierci przez zjedzenie. Nazwę osa wzięła od komórek wykonanych z gliny i przytwierdzanych w różnych miejscach, w tym na ścianach. Sparaliżowane ofiary w świeżym stanie (w tej postaci znacznie lepiej „żywność” się przechowuje przez wiele miesięcy), czekają póki larwa gliniarza ich nie zje. Zapasu musi starczyć na całą zimę.
Po przepoczwarczeniu, latem następnego roku wygryza się z glinianego dzbanka i jako owad dorosły rozpoczyna kolejną fazę cyklu życiowego.
Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie





Tagi:

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Karolina #2016669 | 94.254.*.* 26 cze 2016 11:06

    ja mieszkam w samym Pińczowie, od stycznia prowadzę kiosk w parku i nie mogę sobie z tym owadem poradzić. W koło kwitną lipy a to stworzenie pcha się do środka przy każdej możliwej okazji... Skoro to osowate to użądlenie boli a ja jestem uczulona na jad pszczół, os... faktycznie nie są tak uciążliwe i agresywne jak nasze osy ale jednak są duże... jest coś czego nie lubią?

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Monia #1771172 | 37.7.*.* 8 lip 2015 16:43

    Taki owad conajmniej od 3 lat robi swoje śliczne gniazdka koło okien mojego domu. Pierwszy raz widzieliśmy go 3 lata temu zrobił gniazdo kolo okna na tarasie, w zeszłym raku zrobił na ganku, a w tym roku (właśnie kończy) budowę gniazd koło okna w kuchni. Jest ich na pewno więcej bo kilka razy wleciały mi do domu, a mąż na podwórku widział inne osobniki. Mieszkam w pięknej wiosce koło Pińczowa i widuje tu wiele zaskakujących i niespotykanych stworzonek. Polecam to miejsce dla osób zainteresowanych ptakami, jak i owadami. Już nie jednemu dziwnemu owadowi zdjęcie zrobiłam.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. Agnieszka #1425976 | 80.50.*.* 26 cze 2014 16:33

    Wczoraj usunęłam z szafy 2 gniazda tego owada. Początkowo nie wiedziałam co to i do kogo nalezy, po dłuższych poszukiwaniach w internecie znalazlam odpowiedz. Przypomniałam sobie rownież, że gliniarza też widziałam . Mąż wygonił z pokoju"dziwną osę z dziwnym odwłokiem'

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. St. Czachorowski #1422073 | 83.9.*.* 20 cze 2014 20:08

    Zdjecie nie jest moje, fot. Joan Carles Hinojosa Galisteo, Wikimedia Commons (http://czachorowski.blox.pl/2012/07/Tra ba-wodna-i-gliniarz-nascienny-czyli-rozw azania.html)

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

Zobacz również