Sysydlaczki z krainy Warmii i Mazur

2014-10-24 14:22:05 (ost. akt: 2014-10-24 14:43:30)
Sysydlaczki z krainy Warmii i Mazur

Autor zdjęcia: Damián H. Zanette, Wikimedia Commons.

Warmia i Mazury to Kraina Tysiąca Jezior i… sysydlaczków. Mamy dużo jezior, to i sysydlaczków sporo. Piękna nazwa, choć prawie nikt ich nie widział. Są tak małe, że gołym okiem ich nie widać. Ale pod mikroskopem ukazują swoje tajemnicze piękno.

Miliony poszły na reklamę "Mazury Cud Natury", ale ani grosza, ani słowa o sysydlaczkach. Zresztą nie tylko o nich, nie było też chruścików, ważek ani owadów lądowych, ani ciekawych roślin - a przecież wszystko to widoczne jest nawet gołym okiem!.
Więc ważni panowie w garniturach o sysydlaczkach nie wspominali. Bo sysydlaczki są bardzo małe. Małych wielcy nie dostrzegają. To znaczy prawdziwie wielcy małych dostrzegają, a jedynie ci, którym się zdaje, że są wielcy, to nie zwracają na małych uwagi. Bo małe istoty stanowisk nie rozdają, urzędów nie piastują, nie jeżdżą drogimi samochodami, w telewizji nie występują, w radiu wywiadów nie udzielają itd.

Rurki zamiast rzęsek


A sysydlaczki? Ani tego zjeść się nie da, ani zapolować z flintą. Do czegóż więc sysydlaczki potrzebne, by na nie uwagę zwracać?
Sysydlaczki to nawet nie są ani zwierzęta, ani rośliny, ani grzyby, ani bakterie, ani wirusy. Są eukariontami i pierwotniakami (czasem protistami zwane). Sysydlaczki, bezrzęski (Suctoria) - gromada w typie orzęsków (Ciliata). W internecie na polskojęzycznych stronach o sysydlaczkach nie można wiele znaleźć. Ot kilka zdań natury ogólnej. Że w postaci dojrzałej pozbawione są całkowicie rzęsek, zastąpionych rurkami ssącymi (naukowo to się te mikrorurki nazywają tentacule), służącymi do pobierania pokarmu. Należą do sysydlaczków różnopostaciowe pierwotniaki, przytwierdzone nóżką do podłoża. Sysydlaczki to przeważnie mieszkańcy litoralu wód słodkich, rzadziej morskich. I co w tym ciekawego?

Łysieją na starość


Jeśli się wczytać w książki papierowe (na szczęście takie istnieją, bo nie wszystkie ważne rzeczy zostały jeszcze zdigitalizowane) to znajdziemy dużo informacji. A każda prawie sensacyjna. No bo niby należą do orzęsków. Jak sama nazwa wskazuje orzęski powinny mieć rzęski. A sysydlaczki w swej dojrzałości są po prostu "łyse" (bezrzęskowe, co dawniej skutkowało wydzielaniem ich w osobna grupę istot). W czym są podobne trochę do ludzi, bo mężczyźni także w swej dojrzałości tracą tu i ówdzie owłosienie. Ale sysydlaczki w stadium młodocianym mają rzęski. Więc jednak coś z orzęsków mają. Młodzieńczość przesądza o (o)rzęskowatości sysydlaczków.

Sysydlaczki ssą jak ludzie


Zanim napiszę coś więcej o biologii tych istot niezwykłych, jeszcze kilka słów o nazwie. Wydawała mi się fikuśną i tajemniczą. Ale jeśli sysydlaczki mają ssawki, którymi ssąc pobierają pokarm, wręcz wysysają… to nazwa staje się zrozumiała. Sysydlaczki pochodzą od sysania. Polska nazwa jest stara, co najmniej XIX wieczna. Bo już wtedy funkcjonowała. Teraz nazwalibyśmy je raczej wysysaczki, ewentualnie siorbaczki. W sumie też pięknie. W tym swoim wysysaniu znowu podobne są do człowieka – boż my ssakami jesteśmy. Też to i owo ssiemy lub wysysamy. W tych czynnościach człowiek ma coś z sysydlaczka. Albo na odwrót.

Biologia sysydlaczków jest niezwykle ciekawa. Bo mimo że są pierwotniakami, to już u niektórych gatunków występuje przemiana pokoleń. Tak jak u eukariontów. Czytam o sysydlaczkach (rozdziały w dwóch książkach protozoologicznych) i się zachwycam. A swoim zachwytem niebawem się podzielę. Nawet nie przypuszczałem, że tyle wiemy o tej grupie organizmów i że są tak ciekawe nie tylko dla biologa. Sami się przekonacie. Nie będę tej wiedzy zatrzymywał tylko dla siebie.
Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie


Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Zobacz również