Jaki mamy problem z jętkami?

2016-08-22 12:57:44 (ost. akt: 2017-05-23 12:27:32)
Gigantyczna chmura owadów - zupełnie jak w horrorze

Gigantyczna chmura owadów - zupełnie jak w horrorze

Autor zdjęcia: Internauta

Czasem owady sprawiają problem, ba nawet wzbudzają panikę. To co widać na zdjęciu to nie dym z komina ani mgła, to lecące owady. Jak w horrorze. Od czasu do czasu dostaję różne ilustrowane zapytania: co to jest i jak sobie z tym radzić?

- Witam Panie Profesorze, mamy problem z jętkami - pisze do mnie ktoś aż z Pomorza Zachodniego. - W maju i czerwcu pojawiają się ogromnymi chmarami wokół naszej nieruchomości położonej nad Zalewem Szczecińskim. Trudno wtedy oddychać. Zanieczyszczają elewację pałacyku, wdzierają się do wnętrz budynków. Czy są jakieś sposoby na pozbycie się tych owadów, a przynajmniej na zredukowanie ich liczby?

To nie jętki, to ochotki


Ochotki
Fot. Internauta
Ochotki
Po pierwsze wyjaśniam, że to co widać na zdjęciu to nie jętki, lecz ochotki? Być może autor listu zasugerował się doniesieniami medialnymi o masowym wylocie jętek nad jedną z rzek Polski, co nawet utrudniło przejazdy samochodów. Na filmiku było widać, jak ludzie usuwają z mostu te owady szuflami.
Nad Zalewem Szczecińskim akurat masowo pojawiły się muchówki z rodziny ochotkowatych (Chironomidae), co dobrze widać na zdjęciu obok.
Wcześniej dostałem także zapytanie co robić z takimi ochotkami nad Wisłą, gdzieś w okolicach Zalewu Włocławskiego. Innej osobie swą liczebnością utrudniały życie.

Nie ma czego się bać


Muszę od razu wszystkich uspokoić: te owady nie są niebezpieczne dla człowieka. Mimo iż powierzchownie podobne są do komarów, to nie są krwiopijne. Larwy żyją w wodzie. Wędkarze i akwaryści używają ich jako przynętę lub jako pokarm dla rybek.
Nawet i chruściki (Trichoptera) kiedyś w Kanadzie wystąpiły z podobnej roli - ich masowy wylot spowodował problemy na odbywającej się akurat światowej wystawie EXPO. Jak sobie radzić i przeciwdziałać? Najlepiej przeczekać. Tyle owadów to pokarm dla innych zwierząt. A w przypadku wspomnianych Chironomidae to swoiste oczyszczanie zbiorników wodnych, czy to Zalew Szczeciński czy Włocławski. Wynoszą ze sobą fosfor i azot (które to pierwiastki są odpowiedzialne za eutrofizację wód) . Masowy wylot to forma obrony przed drapieżnictwem. Zsynchronizowany wylot to nagłe pojawienie się zasobów pokarmowych nie-do-przejedzenia. Część zostanie zjedzona, ale duża część przystąpi do rozrodu zupełnie bezpiecznie. Potem pokarm znika i dla drapieżników po nagłej obfitości przychodzą dni postne. Podobne zjawiska, ale w mniejszej skali obserwować możemy w miastach, gdy następuje rójka mrówek (wylot postaci dorosłych, uskrzydlonych).
Wracając do początkowego pytania jak sobie z nimi radzić, tymi ochotkami. Po pierwsze stworzyć warunki dla zwierząt owadożernych, od ptaków i nietoperzy poczynając a na pająkach kończąc. Ale rzeczywisty problem jest w wodzie, gdzie rozwijają się larwy. Być może potrzeba więcej ryb i małych, drapieżnych bezkręgowców? Najlepiej byłoby ograniczać liczebność w stadium larwalnym, bo gdy już wylecą po przeobrażeniu, to jest za późno.
Przykład z ochotkami pokazuje, że źródła naszych problemów czasami leżą gdzieś daleko. Potrzebne są całościowe rozwiązania a nie miejscowe i doraźne. Podobnie jest ze skutkami zmian klimatu. Trzeba więc po pierwsze rozumieć mechanizmy funkcjonowania ekosystemów oraz zależności troficzno-regulacyjne. Zarządzanie ekosystemami to trudna sztuka. Tym bardziej, że wszystkiego jeszcze nie wiemy, a przyroda to niezwykle złożony i wieloelementowy "mechanizm".
Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Zobacz również