Wiosna w nadleśnictwie, czyli ostatnia sosenka posadzona

2014-04-08 11:00:07 (ost. akt: 2014-04-10 15:10:16)
Ostatnia sadzonka już rośnie

Ostatnia sadzonka już rośnie

Autor zdjęcia: Jarosław Szałata

Wiecie, że przeciętny leśniczy w trakcie swojej całej służby lasom zostawia kolejnym pokoleniom 500-600 ha młodego lasu, który wyhodował i wypielęgnował? – pisze na swoim blogu leśniczy Jarosław Szałata.

Za zgodą autora, używającego pseudonimu Leśniczy Jarek, publikujemy fragmenty jego ostatniego wpisu. Skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji.

150 tysięcy sadzonek


29 marca przyleciały już bociany i zasiedliły wszystkie okoliczne gniazda, perkozy i łyski siadają na jajach, choć miały pewien kłopot z wyborem miejsca na gniazdo, bo na jeziorze koło leśniczówki wykoszono i tak mizerne łany trzcin. Jeszcze większy kłopot będzie miał „ptasi drobiazg”, szczególnie trzciniaki. W poniedziałek, w ostatni dzień marca posadziłem ostatnią sadzonkę i podziękowałem ekipie pani Magdy, która bardzo sprawnie i co najważniejsze porządnie zajmowała się odnowieniami. Posadzili blisko 20 ha podsadzeń bukowych, prawie 4 ha zrębów zupełnych, prawie 5 ha zrębów złożonych, odnowili jedną lukę i poprawili kilka zeszłorocznych zrębów (ten nękany przez króliki także), sadząc tam także blisko 2 ha. Łącznie posadzono blisko 150 tysięcy sadzonek. W całych Lasach Państwowych co roku sadzi się 500 mln drzew!
Na „moich” uprawach stoją już równo posadzone młode sosenki, które cieszą oko żywą zielenią. Pomyśleć, że 18 marca stały tu jeszcze stosy gałęziówki, a ciągnik z rozdrabniaczem dopiero kruszył gałęzie i pozostałości zrębowe. Całkiem niedawno wyjechały wozy z ostatnimi dłużycami tartacznymi, które były jeszcze w lutym gonnymi sosnami… W końcu stycznia ekipa filmowa TVN 24 kręciła właśnie tu materiał do programu „Czarno na białym” i była przerażona strasznymi koleinami i ”księżycowym” krajobrazem zrębu. Dziś po koleinach nie ma śladu, a zrąb jest już piękną uprawą. Gdy szef ZUL-a pan Jan po mistrzowsku kroił pługiem zgrabne bruzdy na pofałdowanym zrębie z jednej strony, to już z drugiej strony ekipa pani Magdy sadziła sosny.

Buk się rodzi


Paliki, które według przygotowanego przeze mnie szkicu powbijał podleśniczy Irek, oddzielają sosnę od kęp buka, sadzonego w bardziej zacienionych miejscach:
Sadzonki buka strzelą za chwilę zielenią w niebo i sójki w lesie będą wrzeszczeć, że buk się rodzi. To zrąb zagospodarowany rębnią złożoną, gniazdową i było to ostatnie, uprzątające cięcie. Wcześniej trafiły już tu dęby, które stanowią 30% przyszłego lasu i młode drzewka mają już teraz 3-4 metry. Na obrzeżach dębowych gniazd posadziliśmy młode lipy:
Staramy się przywrócić ten gatunek okolicznym borom, nie tylko jako pojedyncze okazy czy aleje. Ostatnia sadzona w tym roku uprawa pięknie wygląda w porannym słońcu:

To, że została tam posadzona ostatnia sadzonka, wcale nie znaczy, że leśniczy może zapomnieć o istnieniu uprawy, a las będzie rósł sam. Na uprawie jest wiele drobnych, zielonych gałęzi, a pług poprzerywał sosnowe korzenie. Wokół unosi się balsamiczny zapach świeżej żywicy, która zapewne zwabi obudzone coraz mocniej przygrzewającym słońcem szeliniaki.

Chrząszcz brzmi w sadzonkach


Szeliniak sosnowiec to barczysty, brązowy chrząszcz, który chętnie ogryza korę z pędów młodych sosenek. Po takiej „operacji” sadzonka zwykle usycha. Uprawa założona zaraz po zakończeniu zrębu jest bardzo narażona na liczne pojawienie się żarłocznych owadów, które „na piechotę” wędrują od sadzonki do sadzonki. Z drugiej strony nie mogłem czekać rok na odnowienie zrębu, bo to mocne siedlisko, które służy także znakomitemu rozwojowi chwastów: trzcinnika, paproci, malin i jeżyn. Tak źle i tak niedobrze!

Sosna samosiejka


Las także radzi sobie sam z uzupełnianiem młodego pokolenia, bo wszędzie widać latające sosnowe nasionka. Tam gdzie znajdzie się kawałek wolnej przestrzeni i odkrytej gleby pojawi się siewka sosny. Trzeba jednak o nią także zadbać, dlatego wszędzie jest potrzebny leśniczy… Jeżdżą wciąż samochody z drewnem, trzeba pilnie kończyć szacunki brakarskie, sprawdzić zmineralizowanie pasów przeciwpożarowych wzdłuż dróg i torów kolejowych, stan dróg pożarowych i punktów czerpania wody itd. A co najważniejsze, posadzenie ostatniej sadzonki to jeszcze nie koniec odnowień. Trzeba wykonać przecież jeszcze całą „papierową robotę”: zestawienia, WZ, RW, protokoły itd.

Czas godów


A w przyrodzie czas godów i budowania gniazd. Po jeziorach pływają grupki i pary gęsi gęgaw. Niebawem już będą z nimi pływać pisklęta, bo zwykle pojawiają się na początku kwietnia. Nad trzcinowiskiem charakterystycznym, „motylim” lotem krążył błotniak stawowy ze skrzydłami ułożonymi w literę V. W pewnym momencie spikował w trzciny:
Pewnie już przygotował tam sobie gniazdo. Niedaleko pływała para perkozów dwuczubych i para gągołów. Bo wiosna w przyrodzie i nie tylko, to czar par…
Leśniczy Jarek - lesniczy@erys.pl
Materiał pozyskaliśmy ze strony www.bloglesniczego.erys.pl




Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Zobacz również