Znalezienie bliższych informacji na temat tej miejscowości okazało się trudne mimo pomocy pracowników Mrągowskiego Centrum Informacji Turystycznej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mrągowie. Szukałam też w internecie, ale i tam odnalazłam jedynie zdawkowe informacje.
Wiadomo, że miejscowość wymieniana była w dokumentach z 1669 roku. Do 1938 roku nazywała się Diebowen a potem Dommelhof. W Dybowie był niegdyś niemiecki folwark. Pamiętam go sprzed 10-15 lat z żeglarskich rejsów. Była tu przystań Dybowo. Usytuowano ją w wykopanym kanale o długości około 50 m i szerokości 10 -12 m. W znajdującym się tu porciku można było przycumować, skorzystać z toalety i przyrządzić sobie szybki posiłek. Przypominam sobie też młodzieżowe obozy żeglarskie, zakwaterowane w zabudowaniach folwarcznych częściowo przystosowanych do tego celu. Luksusów w Dybowie nie było, ale mały port tuż przy Przeczce jednak był potrzebny. Żeglarze wybierali go na krótkotrwały nocny postój przed porannym wyjściem na Śniardwy albo jako chwilowe schronienie przed burzą w drodze do Mikołajek lub na Bełdany. Przypływali tu głównie doświadczeni żeglarze. Trzeba było w tym miejscu uważać na duży ruch jachtów płynących w obie strony w trzech kierunkach: na Mikołajskie, na Bełdany i na Śniardwy. Wejście do tak wąskiego i płytkiego kanału było trudne ze względu na niewidoczne w wodzie kamienie oraz ryzyko ugrzęźnięcia na mieliźnie.
W długi czerwcowy weekend przy nie najlepszej pogodzie (ale na szczęście nie padało) odwiedziłam najpierw Mikołajki i później wśród pachnących łąk i pól pojechałam do Dybowa. Polna droga wiodła wzdłuż zarośniętego drzewami brzegu jeziora Mikołajskiego. W miejscach pozbawionych drzew odsłaniał się piękny widok na jezioro z żeglującymi jachtami i pływającymi statkami. Na świeżo skoszonych łąkach widoczne były bale zwiniętego pachnącego siana. W takiej scenerii dojechałam na miejsce. I tu pełne rozczarowanie. Rozpadające się ściany folwarcznych budynków, na nich bazgroły udające graffiti, zdemolowane drzwi i okna oraz zapadające się dziurawe dachy z dachówką holenderką.
Patrzyłam i nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Zapomniane i pozostawione samo sobie Dybowo, zamienia się w ruinę. Wszechobecna zieleń zawładnęła opuszczonym terenem, jakby chciała przykryć tragedię tego miejsca. Liczne drzewa i krzewy czarnego bzu otaczały także staw rozbrzmiewający odgłosami żaby jeziorkowej. Zniewalający zapach kwitnących czarnych bzów nieco ocieplił mi ten smutny widok. Wśród traw zobaczyłam dużą (długość ciała około 6 cm) dobrze widoczną owłosioną gąsienicę niedźwiedziówki gosposi (Arctia caja) jakby odzianą w piękną, powłóczystą, tiulową suknię. Wkrótce zawinie się w kokon i jako poczwarka ulegnie fantastycznemu przeobrażeniu w kolorowego nocnego motyla.....
No tak... życie toczy się dalej, nawet jeśli obok są rozpadają się mury. Zastanawiam się, co wydarzyło się tutaj w ciągu ostatnich kilkunastu lat i zadaję sobie pytanie: dlaczego to miejsce tak teraz wygląda?
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Mimi #2953602 | 5.174.*.* 28 lip 2020 20:21
W Dybowie byłam w 1986 roku na obozie sportowo-młodzieżowym. Spaliśmy w namiotach, a stołówka musiała być w tym białym niszczejącym budynku ze zdjęć. Tam też była świetlica, na górze pokoje, w których wtedy nocowali uczestnicy pleneru malarskiego. Było pełno ludzi, gwar, ruch, ognisko i dyskoteki w drewnianym budynku nad samym jeziorem przy przystani i molo. Nie ma tego budynku na tych zdjęciach. Może w ogóle go już nie ma? Wspomnienia mam piękne z tego sierpnia, ale patrząc na te zdjęcia chce mi się płakać...
! odpowiedz na ten komentarz
Gosc #2921532 | 89.64.*.* 16 maj 2020 15:13
Ziemia w Dybowie , na samym końcu cypla , zwanym potocznie : Rogiem Dybowskim , jest ziemia , na której nigdy nie będzie można postawić żadnej nieruchomości. Ziemia ta mieści się na terenie Nstura 2000 , a także w niedalekiej odległości jest Jezioro Lukajni i rezerwat łabędzi . Zanim kupicie ten kawałek ziemi , sprawdźcie wszystko z gmina . Mnie powiedzieli , ze najwyżej mogę postawić sobie namiot. Nie dajcie się nabrać !!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Nmnzr #2701499 | 37.47.*.* 21 mar 2019 20:12
Ratujmy starą architekturę, bo z przestrzeni publicznej )i tak pełnej chaosu i bezguscia) znika piękno tamtego budownictwa.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
omnajr #2701497 | 37.47.*.* 21 mar 2019 20:10
Po co budować metalowe, niestylowe domy gargamele z plastikowymi oknami i drzwiami i metalowe płoty, skoro można zaadaptować piękny stary dom czy siedlisko, dwór lub inny obiekt zachowując styl i oryginalnosć zabytku. Jednak po wprowadzeniu przez PiS obostrzeń w obrocie ziemią rolną jest nieco trudniej o uratowanie starego domu. Szkoda, bo te pruskie mury i drewniaki to polskie dziedzictwo. Nie dojrzelismy do tego tak jak w Anglii czy Szwecji.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz
asantur@wp.pl #2641482 | 46.175.*.* 11 gru 2018 19:30
Poszukuje informacji na temat wlasności folwarku dybowo kto prowadzil przystań .Dzieki za pomoc.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Gosc #2626577 | 203.63.*.* 19 lis 2018 01:28
Spedzilem pare sezonow szkolac zeglarzy. Szkoda
Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! odpowiedz na ten komentarz
Jan Łęcki #2310737 | 95.160.*.* 21 sie 2017 07:16
Aaa, to w tym miejscu "wrony zawracają" Trafiłem na ten temat szukając informacji na temat niedźwiedziówki nożówki. Tego motyla sfografowałem w czasie mojej ostatniej wyprawy do podlegnickiego lasu
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz