Zobacz w naszej bazie

Przewodnik lokalny

Jak leśnicy z Bartoszyc ratowali małego borsuka

2014-06-02 16:01:08 (ost. akt: 2014-06-02 18:35:14)
Borsuk już złapany

Borsuk już złapany

Autor zdjęcia: Edward Mularczyk, Jacek Bieniewicz

Leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce uratowali małego borsuka, którego matka zginęła pod kołami samochodu. Aby złapać malca, musieli użyć wędki. Malec będzie teraz dorastał w prowadzonym przez Nadleśnictwo Olsztynek ośrodku rehabilitacji zwierząt.

To historia jak ze starego disnejowskiego filmu, tyle że prawdziwa. Wszystko zaczęło się 30 maja około godziny jedenastej od telefonu Zygmunta Szczepanka, kierowcy autobusu, który poinformował nadleśnictwo Bartoszyce o przerażającym znalezisku. Na poboczu drogi wojewódzkiej nr 592 biegnącej z Bartoszyc w kierunku Kętrzyna, tuż za zjazdem na Sępopol leży potrącony przez samochód martwy dorosły borsuk, a obok błąka się przerażone młode.
Sygnał z nadleśnictwa przekazano do dwóch najbliższych leśnictw (Zarzecze i Sokołów). Na miejsce zdarzenia wyruszyli natychmiast leśniczowie, zabierając ze sobą kilku znajomych, którzy byli w pobliżu.

Nieudana "obława"


Przez godzinę pięciu ludzi przeszukiwało teren w poszukiwaniu zwierzaka, ale bez rezultatu. Borsuczek zapadł się pod ziemię. Ekipa poszukiwawcza postanowiła zmienić taktykę; jej członkowie zaczęli obserwować miejsce zdarzenia. Cierpliwość przyniosła rezultat. Około dwudziestej mały pojawił się przy zwłokach matki. Zameldował o tym Dariusz Walczak – właściciel pobliskiej pasieki, który na prośbę leśników obserwował teren. Pan Dariusz powiadomił najpierw zaprzyjaźnionego myśliwego Romana Mączyńskiego, a ten z kolei leśniczego Jacka Bieniewicza.

Złapany wędkarskim podbierakiem


Zdając sobie sprawę, że ze względu na nadchodzący wieczór, może to być ostatnia szansa uratowania malca, ratownicy działali delikatnie i ostrożnie. Najbardziej przydatne okazały się tu spokój, łowieckie doświadczenie i… wędkarski podbierak. Około 21 borsuczek zamknięty w skrzynce jechał już do prowizorycznej „kwatery” w leśnictwie Zarzecze, gdzie nakarmiony wątróbką (zgodnie z zaleceniami specjalisty) w spokoju doczekał poniedziałkowego poranka. A w poniedziałek specjalny transport odstawił go do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt „Napromek” w Nadleśnictwie Olsztynek, skąd - gdy dorośnie - będzie mógł wrócić do lasu.
Wiesław Oziewicz
Zdjęcia: Edward Mularczyk, Jacek Bieniewicz

Wszystkim zaangażowanym w „operację ratunkową” zarówno leśnikom jak i innym osobom wrażliwym, którzy wykazali się humanitarną postawą pragnę złożyć wyrazy uznania. Są to:
* Zygmunt Szczepanek – kierowca autobusu
* Dariusz Walczak - pszczelarz
* Roman Mączyński - myśliwy
* Wojciech Tabaka, Andrzej Brodzik - rolnicy
* Bogdan Omelańczuk, Krzysztof Skonieczka, Jacek Żuławski – pracownicy nadleśnictwa
* Jacek Bieniewicz, Bogdan Kaciuba, Edward Mularczyk, Andrzej Ziółkowski – leśnicy
* Zygmunt Zbigniew Pampuch - Nadleśniczy Nadleśnictwa Bartoszyce


Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ryś-iek #1409711 | 83.24.*.* 4 cze 2014 06:16

    A co należy do ich obowiązków?

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Turbo #1409028 | 83.17.*.* 3 cze 2014 08:43

    chociaż coś pożytecznego zrobili

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. Szyderca #1408984 | 194.181.*.* 3 cze 2014 07:29

    To przy pomocy wędki czy podbieraka go złapali?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. ewa #1408977 | unknown, 213.199.*.* 3 cze 2014 07:14

    bardzo dziękuję za ocalenie malca,oby jak najwięcej takich oddanych zwierzetą ludzi

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  5. zzxxx #1408783 | 195.136.*.* 2 cze 2014 19:09

    Wszystko ok z ratowaniem zwierzaka jestem za,bo lubię zwierzęta. Teraz mam pytanko co do zwierząt leśnych. W Dzikowie Iławeieckim obok przystanku autobusowego leży śmiertelnie potrącony duży borsuk bodajrze od czwartku ubiegłego tygognia tego dnia tamtędy przejeżdżałem,jadąc dzisiaj tą samą drogą i on nadal tam jest. Kto ma go z tamtąd sprzątnąć??????????. Wciągu dnia tamtą drogą przejeżdża kilku leśniczych,wielu myśliwych i służb weterynaryjnych oraz różnych służb mundurowych. Jutro też tamtędy będe przejeżdżał i jestem ciekaw czy ktoś się tym zajmie! I z tąd mamy corobe afrykańską.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. adi #1408775 | 178.36.*.* 2 cze 2014 18:56

      fajne zwierzątko...az serce boli jak widać takiego zwierzaka jak leży na drodze przejechany :((

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    2. gosik #1408768 | 195.136.*.* 2 cze 2014 18:49

      Super! Dziękuję wszystkim osobom, które pomogły zwierzątku! Fajnie że są tacy ludzie :)

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    3. i dobrze #1408743 | 88.156.*.* 2 cze 2014 18:12

      No i super. Jak się zebrało kilku ludzi, ktorza potrafią ze sobą współpracować i znają się na tym co robią to i wszystko dobrze się skończyło. Gratulacje.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    4. Brawo. #1408672 | 88.156.*.* 2 cze 2014 16:17

      Śliczne zwierzaki. Niestety nie widziałem żywego na oczy a już trochę żyję. Zawsze właśnie rozjechane przez auta... No ale super że go uratowaliście.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    Zobacz również