Jeżeli chodzi o stan powietrza, na Warmii i Mazurach nie jest źle. Za to stan większości naszych jezior trudno określić jako dobry. Zobaczmy, co jeszcze wynika z najnowszego raportu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
— W 2015 roku po raz pierwszy od lat w Olsztynie nie zanotowaliśmy przekroczeń substancji takich, jak pył zawieszony PM10 i PM2,5 i benzo(a)piren — mówi Tomasz Zalewski z WIOŚ. — W 2016 roku też nie było takich przekroczeń.
Dodajmy, że liczby po PM oznaczają średnicę cząsteczek pyłu w mikrometrach. Im drobniejszy pył, tym łatwiej dostaje się do naszych płuc, a tym samym jest groźniejszy.
Na jakość powietrza wpływa wiele czynników: to, co spalamy w piecach, emisje z zakładów przemysłowych, spaliny z samochodów. Dużą rolę odgrywają też warunki meteorologiczne; wysokie stężenia pyłów obserwujemy w dni bezwietrzne i dni z niską temperaturą.
Tomasz Zalewski podkreśla, że emisja spalin nie wpływa tak znacząco na jakość powietrza, jak sposób ogrzewania budynków. Najbardziej niebezpieczny dla zdrowia mieszkańców czas zaczyna się w połowie października i trwa do kwietnia.
— W tym roku styczeń był wyjątkowo mroźny, więc emisja pyłów była wyższa w porównaniu do dwóch poprzednich lat — mówi Zalewski. — Ale nawet jeżeli będziemy palili dobrym paliwem w starych piecach, sytuacja się nie poprawi w sposób znaczący — zaznacza. — Ten problem trzeba rozwiązać systemowo.
Jak na jakość powietrza wpływają spaliny, które w godzinach miejskiego szczytu po prostu śmierdzą?
— Odczucia organoleptyczne nie są miarodajnym pomiarem, choć powinny być pierwszym ostrzeżeniem — wyjaśnia Zalewski. — Najlepiej obserwować naszą stronę internetową, na której na bieżąco pojawiają się wyniki badań powietrza. Sam smród nie musi oznaczać zagrożenia dla naszego zdrowia. Nasza stacja pomiarowa przy ul. Puszkina w Olsztynie znajduje się w sąsiedztwie ruchliwej drogi 51 oraz ulicy Jagiellońskiej. W ciągu ostatnich lat nie zaobserwowaliśmy, by wpłynęło to negatywnie na wyniki.
W Ełku WIOŚ pomiary powietrza rozpoczął dopiero w tym roku więc jest za wcześnie, żeby ocenić jego stan. Z kolei sytuacja w Elblągu w 2015 roku była podobna do tej w Olsztynie.
Na tle Europy Polska wypada fatalnie, jeśli chodzi o jakość powietrza, choć to na Zachodzie jest więcej zakładów przemysłowych, większa jest gęstość zaludnienia, urbanizacja i gęstsza sieć dróg.
— Ale na przykład w Londynie żaden z mieszkańców nie ma kominka — zauważa Zalewski. — Głównym źródłem zanieczyszczeń jest sposób ogrzewania domów. Druga sprawa to pogoda. W większości krajów Europy Zachodniej panuje klimat morski, łagodniejszy od naszego.
A jak jest z naszym największym skarbem, czyli jeziorami?
— Te, które nie są zbyt zagospodarowane, są w dobrym stanie — odpowiada Zalewski. — To na przykład Pluszne i Łańskie w powiecie olsztyńskim oraz Narty pod Szczytnem. W stanie złym jest Jezioro Mikołajskie, podobnie jak Jezioro Kortowskie w Olsztynie i to nie zmienia się od lat. Największe w Olsztynie Jezioro Krzywe (Ukiel), jak wynika z badań w 2015 roku, też jest w nie najlepszym stanie.
Spośród 89 jezior przebadanych przez WIOŚ w latach 2010-2015 tylko 40 proc. było w stanie dobrym.
Na stan jezior wpływa m.in. ich wiek (nasze są o wiele starsze od np. skandynawskich). Inny jest też ich chemizm: temperatura powietrza, długość zlodzenia, powierzchnia, głębokość czy rodzaj podłoża.
— Jeziora są odporne na zmiany, a to znaczy, że na poprawę stanu ich wód trzeba dużo czasu — wyjaśnia Tomasz Zalewski. — Dlatego skutki nowoczesnej gospodarki wodno–ściekowej wokół Wielkich Jezior Mazurskich będzie można będzie ocenić dopiero za kilka lat.
Ewa Mazgal
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Zorro #2189748 | 178.202.*.* 25 lut 2017 12:17
Szamba bez dna pozdrawiaja,
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz