Poczciwe "wojtki", jak często nazywamy te urocze ptaki, nie czekają jednak na podwiezienie do sąsiedniej wsi. Wolą same podlecieć, bo to jednak mimo wszystko wciąż wolne, dzikie ptaki, tyle że niezwykle ufne wobec ludzi.
Bociany białe (Ciconia ciconia) zasiedlały tereny w pobliżu człowieka już od XV wieku. Boćki są związane z krajobrazem otwartym i ekstensywnym rolnictwem. Brodzą po podmokłych zabagnionych terenach sąsiadujących z jeziorami i stawami, poszukują pokarmu na pastwiskach, chodzą też za pracującym rolnikiem. Wbrew obiegowym opiniom bocian wcale nie jest zaciętym eksterminatorem żab. Jego urozmaicona dieta złożona jest też z kretów, norników, myszy, ryb, gadów, mięczaków, chrząszczy i dżdżownic. W dawnej ludowej gwarze ptaka stojącego na jednej nodze uznawano za „myśliciela”. Wierzono, że bocianie gniazdo w gospodarstwie wróży szczęście i dobrobyt, a bocian czasem nawet dzieci przyniesie. Stąd wziął się szacunek do bocianich gniazd i do bocianów. Ludzie chętnie naprawiali wojtkowe gniazda i opiekowali się rannymi ptakami.
Od kilku lat przy siedzibie
Mazurskiego Parku Krajobrazowego w Krutyni działa Ośrodek Rehabilitacji Bocianów. Znajdują tu pomoc bociany, które z różnych przyczyn losowych nie mogły odlecieć przed zimą. „Wojtki” są zżyte z człowiekiem i coraz mniej się go boją. Zmniejszają dystans ucieczki wobec człowieka (dystans ucieczki to najmniejsza odległość, na którą dopuszczają do siebie człowieka zanim przed nim uciekną). Nikogo nie dziwią bocianie gniazda na słupach telegraficznych nad ruchliwą drogą. Niektóre boćki bywają nawet na wiejskich podwórkach. .
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez