Cuda przyrodniczej zwyczajności

2014-08-26 14:13:26 (ost. akt: 2014-08-26 22:34:49)
Ta sójka chyba nie wybiera się za morze

Ta sójka chyba nie wybiera się za morze

Autor zdjęcia: Maria Olszowska

Naszą przestrzeń życiową dzielimy z innymi organizmami. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że żyją tuż obok, na miejskim trawniku, przy ławce w parku, w ogrodzie, pod płotem i na poboczu drogi. Nie zauważamy ich w codziennym pędzie.

Jednak wystarczy, że się na chwilę zatrzymamy, popatrzymy w górę, schylimy... Zobaczymy piękną galerię przyrody.

Śpiewy znad słoniny


Pospolite sikory dostrzegamy przede wszystkim zimą. Obserwujemy, jak dziobią powieszoną słoninę czy kulę pokarmową. Poza zimową porą nie zwracamy na nie uwagi. A przecież towarzyszą nam przez okrągły rok, miło przyśpiewując. Najbardziej pospolite są bogatki (Parus major), największe z naszych sikor. Długość ich ciała wynosi 14–16 cm. Osobniki obu płci ubarwione są prawie jednakowo. Samiec wyróżnia się szerszym i dłuższym czarnym paskiem na żółtej piersi i brzuchu oraz błyszczącą czarną głową z białymi policzkami oraz karkiem. Samice mają bardziej matową głowę i krótszy czarny pasek na spodzie ciała. Wierzch ciała bogatki jest oliwkowy, skrzydła i ogon są czarnoszare, a na lotkach widać poprzeczną białą pręgę. Bogatki jak wszystkie inne sikory są ruchliwe, uganiają się po gałęziach drzew i skaczą po ziemi. Gniazdują w dziuplach, w opuszczonych gniazdach innych ptaków, chętnie też korzystają z budek lęgowych i zakamarków ludzkich siedzib. Są ozdobą naszego otoczenia.

Nieelegancka złodziejka


W lasach, parkach i w sadach bywa ptak należący do elity ptasiej inteligencji. Potrafi naśladować głosy innych zwierząt, znakomicie udawać myszołowa, miauczeć jak kot, poszczekiwać jak pies i „po swojemu” skrzeczeć "kreecz" lub "kszaach". Choć jesienią każdego roku wybiera się „za morze" to jednak pozostaje z nami. Mowa oczywiście o sójce zwyczajnej (Garrulus glandarius) najpiękniej ubarwionym ptaku z rodziny krukowatych. Rozpoznać ją można z daleka po niecodziennym połączeniu ciemnej i jasno-różowo-brązowej barwy piór oraz charakterystycznych niebieskich lusterkach z czarnym prążkowaniem na skrzydłach. Kuper i dolne pokrywy ogona sójki są białe a czoło z czarnym kreskowaniem. Po bokach od stalowo-czarnego dzioba widoczne są czarne wąsy. Sterówki i końce skrzydeł mają barwę czarną. Ptak jest bardzo czujny. Zaniepokojony skrzeczy i robi wiele hałasu, ostrzegając innych mieszkańców lasu przed niebezpieczeństwem. Sójka jest wszystkożerna, ale preferuje pokarm roślinny. Zimą chętnie dziobie ziarna z pokarmowych kul. Przegania mniejsze ptaki, zachowując się przy tym bardzo nieelegancko. Potrafi nagle zerwać całą kulę i szybko odlecieć.

Ostatni tramwajarz


Piękne kowale bezskrzydłe (Pyrrhocoris apterus) budzą się wczesną wiosną i gromadzą w nasłonecznionych miejscach. Gromadnie przesiadują na miejskich chodnikach oraz w parkach u podstawy drzew liściastych w szczególności lip. To owady niewielkie (7-12 mm). Na odwłoku posiadają charakterystyczny czerwono-czarny wzór, który przypomina mi misternie wykonaną maskę. Takie kontrastowe ubarwienie jest świetnym ostrzeżeniem dla owadożerców, dając im wyraźny przekaz: jestem niesmaczny, trujący, lepiej mnie nie jedz. Choć kowal ma w nazwie bezskrzydły, to tak naprawdę tylko jego larwy są bezskrzydłe. U tego gatunku spotykamy się ze zjawiskiem wielopostaciowości, czyli polimorfizmu. Przejawia się on w tym, że część dorosłych osobników ma skrzydła normalnie rozwinięte i lata, a część posiada tylne skrzydła silnie zredukowane. Owady te są pospolite w Europie. W Polsce są jedynymi przedstawicielami rodziny kowalowatych. Przylgnął do nich przydomek „tramwajarze”. I to chyba nie bez powodu, szczególnie, kiedy patrzy się kopulujące osobniki. A kopulacja trwa długo, przeciętnie około dwunastu godzin, a bywa, że kilka dni. Ponieważ geny ostatniego, kopulującego z samicą samca przechodzą na potomstwo, samiec robi wszystko, aby być tym.....ostatnim.

Miododajny chwast


Przy polnej ścieżce mijajmy wiele roślin, ale kto tam zwraca uwagę na jakieś chwasty. Niektóre są okazałe i tworzą kępy wysokie do 1,5 m jak nostrzyk biały (Melilotus albus). Roślina ma nagą łodygę, na górze lekko owłosioną, w dole o trzech listkach rombowato-jajowatych i lancetowatych, w górze z nieregularnym ząbkowaniem. Owocami są strąki. Gatunek ten posiada właściwości lecznicze. Wpływa na poprawę krążenia żylnego i zapobiega zakrzepom. Jest też miododajnym „chwastem” licznie odwiedzanym przez owady.

Ćma leci do światła


Wychodząc w pośpiechu z domu, nie zauważamy zwierząt, które są „przyklejone”do chropowatego tynku tuż obok drzwi wejściowych. Od wiosny do jesieni bywają na murze pajęczaki, ślimaki, muchy, gąsienice, poczwarki i różnogatunkowe ćmy. Tych ostatnich jest najwięcej. Wszak ćmy lecą do światła, a nad drzwiami od zmroku świecą neonówki. Skrzydła nocnych motyli natura zaopatrzyła we wzory i barwy służące jako kamuflaż. Większość tych owadów jest „włochata”. Taka jest właśnie pospolita bieżnica miętówka(Spilosoma lubricipedum), ćma biała, czarno nakrapiana, prawie nie do zauważenia na białym tynku. Długość jej ciała dochodzi do 24 mm, rozpiętość skrzydeł do 46 mm. Występuje tam, gdzie rośnie mięta, pokrzywa oraz mniszki, bo jej gąsienice żerują na tych roślinach. Bywa często w naszych ogródkach działkowych, schowana za dnia w cieniu trawy.
Piękna jest błyszczka spiżówka (Diachrysia chrysitis), ćma mniej owłosiona od bieżnicy, o oryginalnej seledynowo-brązowej kompozycji kolorystycznej. Rozpiętość jej skrzydeł wynosi 28-35 mm. Skrzydła przednie są brązowe z dwoma dużymi zielono-złotymi plamami. Na grzbiecie występuje sterczący pędzelek z długich włosów. Wydaje rocznie dwa pokolenia, a jej gąsienice żyją na pokrzywie i różnych roślinach jasnotowatych.
Prześliczna jest niedźwiedziówka nożówka (Arctia caja). Skrzydła przednie są z białym tłem i dużymi brązowymi plamami. Skrzydła tylne posiadają zabarwienie pomarańczowe z czarnymi plamami z granatowym połyskiem. Pomarańczowy jest też jej odwłok z czarnymi plamami na stronie grzbietowej.
Na tynku bywa czasem duża ćma - nastrosz topolowiec (Laothoe populi) należący do rodziny zawisaków. Posiada skrzydła o rozpiętości 70-86 mm, jasnoszare do szaroróżowych, z wyraźnymi, falistymi przepaskami. W dzień siedzi na pniach drzew, ale trudno ją wypatrzeć, ponieważ ma kryptyczną (maskującą) barwę górnych skrzydeł. Na murze lubi odpoczywać opaślik sosnowiec (Barbitistes constrictus), owad z rodziny pasikonikowatych. Jest dość duży, ma długość około 3 cm i prezentuje się przepięknie. Ubarwienie jego ciała jest zielone lub brunatne z czerwonawymi, silnie rozwiniętymi odnóżami skocznymi, skróconymi pokrywami skrzydłowymi oraz bardzo długimi czułkami. Gdy pojawi się masowo, staje się szkodnikiem, bo jego larwy niszczą drzewostan głównie sosnowy. Choć to groźny szkodnik lasu, to jednak urody odmówić mu nie można...

Nie dotykaj nietoperza


Zdarzyć się może także niespodzianka. Na ścianie wczesnym rankiem zobaczymy wiszącego głową w dół mroczka późnego (Eptesicus serotinus). To najbardziej „miejski” nietoperz. Zimuje na strychach, poddaszach i w innych zakamarkach starych domów. Ma masywny pysk, szerokie, niezbyt długie, ciemne uszy, jest ciemnobrązowy i matowy, a czasem jasny z pięknym złotawym połyskiem. Długość jego ciała waha się od 6,3 do 8,2 cm, masa od 14 do 34 g. Skrzydła tego latającego ssaka o rozpiętości od 31 do 38 cm to wydłużone palce przedniej kończyny, przedramienia, ramienia oraz błony lotnej, która rozciąga się od boków ciała, aż do tylnych kończyn, czasami znajduje się również między nogami. Mroczek późny wylatuje tuż po zachodzie słońca i bezszelestnie poluje na owady wśród ludzkich zabudowań, także w parkach, na skrajach lasów i nad wodami. Ma słaby wzrok, dlatego posługuje się echolokacją. Wytwarza krótkotrwały dźwięk o wysokiej częstotliwości a następnie odbiera fale odbite od przeszkody. Pomagają mu w tym wydatne uszy oraz „koziołek” - skórny płat przyrośnięty podstawą do nasady ucha zewnętrznego. Te przystosowania umożliwiają mu zdobywanie pokarmu i orientację w przestrzeni. Mroczka nie należy jednak dotykać ani brać do rąk, bo bywa zarażony wścieklizną. Ale patrzeć można do woli...

Mniszek czyli pszczela stołówka


Corocznie w maju roślina ta tworzy żółte kobierce. Mniszek lekarski (Taraxacum officinale) zwany niepoprawnie mleczem, rośnie na łąkach, pastwiskach i w rowach. Rzuca się w oczy, ale niewiele o nim wiemy. Jego liście są głęboko pierzasto wcięte, podłużne zebrane w przyziemną rozetę. Przez środek blaszki liścia biegnie główna żyła z mlecznym sokiem. Mniszek kwitnie jeszcze jesienią, ale już nie tak masowo. Jego kwiatostany to koszyczki złożone z żółtych kwiatów języczkowych, które wyrastają po jednym na każdym głąbiku (łodyżce pustej w środku). Ileż rozmaitych owadów stołuje się na jego miododajnych kwiatach. Pszczoły, trzmiele czy muchówki nie są jednak darmozjadami, bo racząc się nektarem z kwiatów, przy okazji je zapylają. Mniszek lekarski wydaje niezliczone ilości owocostanów, zwyczajowo nazywanych dmuchawcami. Pojedynczy owoc jest niełupką z puchem, będącym resztką kielicha gwarantującego wiatrosiewność. Jedni w mniszku widzą tylko chwast, inni lekarstwo. W ziołolecznictwie mniszek stosowany jest jako środek moczopędny, pomagający w niestrawności, w leczeniu miażdżycy, cukrzycy, reumatyzmu, regulujący pracę wątroby. Mniszka można też jeść. Z liści robić wiosenne sałatki. Najzdrowiej jest, gdy mniszek rośnie z dala od dróg i terenów uprzemysłowionych. Dzisiaj mało kto robi „mniszkową” sałatkę. Zazwyczaj w sklepie kupujemy zieloną sałatę, choć liście mniszka mamy „pod nosem” i za darmo.

Wszystkie ropuchy szare i zielone


Cieszymy się z pięknie utrzymanych przydomowych ogrodów i działek z wodnymi oczkami. Podziwiamy kolory i kształty kwiatów. Pielęgnujemy warzywa, niszczymy szkodniki. Gdy zobaczymy ropuchę, to chcielibyśmy się jej szybko pozbyć, bo przecież brzydka i na dodatek trująca. Ropucha szara (Bufo bufo) jest największą z krajowych ropuch. Spotkamy ją blisko domostw człowieka, w ogrodach i w parkach. Porusza się, krocząc. Samice osiągają do 13 cm długości, samce są mniejsze, nie przekraczają 10 cm. Grzbiet ropuchy szarej ma barwę brązową z brodawkami ciemnobrązowymi albo czerwonymi, choć bywają ropuchy szaro-oliwkowe. Po bokach głowy występują półksiężycowate jadowe gruczoły przyuszne (parotydy). Źrenice oczu ropuchy są poziome, eliptyczne, a tęczówki złote. Wszystkie ropuchy (mamy ich trzy gatunki: szarą, zieloną i paskówkę) są naszymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami, żywią się między innymi ślimakami, ale nade wszystko pożerają ogromne ilości owadów. Niech w naszym otoczeniu będzie ich jak najwięcej.

Aby podziwiać naturę, nie musimy wyjeżdżać z miejsca zamieszkania. Wystarczy częściej spacerować i zechcieć zobaczyć to, co do tej pory nam umykało, choć było w zasięgu wzroku. Bądźmy świadomi piękna, które nas otacza, doceńmy je i chrońmy, bo opłaca się nam życie blisko natury...
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Zobacz również