Tygrzyk paskowany: ojcostwo życiem okupione

2016-08-30 12:07:42 (ost. akt: 2017-05-23 12:26:26)
Tygrzyk paskowany: ojcostwo życiem okupione

Autor zdjęcia: Stanisław Czachorowski

Niedawno sensacją dnia był „jadowity” pająk znaleziony w przenośnej miejskiej toalecie w jednym z miast na południu Polski. Wezwano straż miejską i weterynarza.

Kiedy zobaczyłem zdjęcie pająka pomyślałem, że to po prostu tygrzyk paskowany, pospolity gatunek rodzimego pająka. Ale skoro podają jako sensację w ogólnopolskim serwisie, to pewnie jakiś rzeczywiście jadowity i egzotyczny. Dopiero później doczytałem: „Żółto-czarnego pająka, przypominającego osę, znaleziono w przenośnej toalecie, stojącej nieopodal centrum Jeleniej Góry (woj. dolnośląskiej). Okazało się, że to jadowity pająk, którego ukąszenie może mieć poważne konsekwencje dla alergików. Pająka znalazł w toalecie kierowca autobusu miejskiego z Jeleniej Góry. (…)Tygrzyk z toi toia został przewieziony do schroniska dla małych zwierząt. Tam obejrzał go weterynarz. Pająk trafił do lasu”. Więc moje rozpoznanie było trafne.

Tyle ambarasu z powodu jednego pająka? Sezon ogórkowy czy… po prostu oderwanie współczesnego człowieka od otaczającej przyrody? Chyba jednak to drugie, więc byle pająk (nic nie ujmując tygrzykowi) powoduje sensację na skalę krajową.
Kiedyś mieliśmy znacznie większy kontakt z przyrodą. Była ona dla nas czymś oczywistym i dobrze znanym. Świat się zmienił, większość czasu spędzamy w domach, w samochodach i przed komputerem. Przyrodę znamy zazwyczaj z komputerowego, telewizyjnego czy smartfonowego monitora. To co dla naszych przodków było codzienną oczywistością dla nowego pokolenia staje się sensacją. Pomijając fakt, że przyroda się zmienia i jest gatunkowo i krajobrazowo inna niż ta, widziana oczami naszych ojców, dziadków i pradziadków.

Richard Louv w książce „Ostanie Dziecko Lasu” opisał „Zespół braku kontaktu z naturą” (Nature Deficit Disorder - opisuje zaburzenia w procesach poznawczych, emocjonalnych i rozwojowych dziecka, wynikające z braku kontaktu z przyrodą). Dostrzegając ten pogłębiający się brak niezbędnego kontaktu z przyrodą, jak grzyby po deszczy wyrastają np. leśne przedszkola. Nawet w Polsce już są uruchomione pierwsze, a będzie ich z pewnością więcej. W zasadzie park, las czy łąka jest jednym, wielkim interaktywnym Centrum Nauki. I to za darmo, bez inwestycji, bez budowania. Wystarczy skorzystać.

Sensacja z tygrzykiem uzmysławia mi, jak duża jest skala przyrodniczego analfabetyzmu i jak wielki tkwi potencjał w szeroko rozumianej edukacji ekologicznej i przyrodniczej. Potrzeby są coraz większe. To jakaś perspektywa dla naszego regionu, i to nie tylko dla zielonych szkół, ale i innych form pozaformalnej edukacji przyrodniczej dla dużych i mały,

Zobaczmy zatem, cóż to za "potwór" ten tygrzyk. Pierwszy raz tygrzyka paskowanego Agriope bruennichi (rodzina krzyżakowate Araneidae) zobaczyłem jakieś 30 lat temu na Mazowszu. W dzieciństwie nie widywałem. Dlatego wydał mi się bardzo egzotyczny. W tym czasie rzeczywiście w Polsce był stosunkowo rzadki, znalazł się nawet na liście gatunków chronionych. W ostatnich latach tygrzyki widywałem często w wielu miejscach (na spacerach i przy okazji badań terenowych). Stał się gatunkiem pospolitym nie tylko dlatego, że nauczyłem się go dostrzegać. Rzeczywiście jego liczebność wzrosła w ostatnich 20 latach, dlatego zdjęto go z listy gatunków chronionych. Być może miało na to wpływ ocieplenie klimatu i poszerzenie dogodnych dla tego gatunku siedlisk. W każdym razie teraz jest gatunkiem pospolitym, łatwym do zaobserwowania nawet w północnej Polsce. W ostatnich latach widać wyraźną tendencję ekspansji tego gatunki na północ (nie on jeden, przykładem może być także modliszka.

Wróćmy do tygrzyka, który zyskał tak duże medialne zainteresowanie. Jest bardzo charakterystycznie ubarwiony, więc łatwo go rozpoznać. Samice są większe, osiągają długość nawet do 20 mm, dlatego widujemy je częściej, niż samce, które mogą osiągnąć zaledwie ok. 5 mm. O konsekwencja tej różnicy za chwilę.

Tygrzyk jest przedstawicielem fauny południowej. U nas rodzaj Agriope reprezentowany jest przez jeden gatunek (właśnie tygrzyka paskowanego). W strefie tropikalnej i subtropikalnej występuje wiele gatunków z tego rodzaju. Samice budują okrągłe sieci (tak jak przystało na rodzinę krzyżakowatych), jednak łatwo zauważyć charakterystyczne, zygzakowate wzmocnienie. Już po samej sieci możemy rozpoznać tygrzyka. Na początku lat 80. XX wieku pisano o nim, że żyje na nasłonecznionych, choć wilgotnych łąkach i nad brzegami wód. I że jest gatunkiem rzadkim. To ostatnie się zdezaktualizowało. Być może za sprawą globalnego ocieplenia klimatu.

Gatunek palearktyczny, w Europie występuje w strefie umiarkowanej. W Polsce spotykany był najliczniej na południu, głównie na porośniętych wysoką trawą, zarówno suchych, jak i wilgotnych łąkach, torfowiskach, nieużytkach, ogrodach, skrajach młodników, nad brzegami zbiorników wodnych. Ważnymi dla tygrzyków czynnikami środowiskowymi są nasłonecznione miejsca ze sztywną roślinnością zielną lub krzewiastą, na której rozpina swoją sieć.

Tygrzyki paskowane żywią się owadami, które wpadną w ich sieć. Najczęściej są to szarańczaki. A samice żywią się także samcami. I jest jeszcze kilka innych, sensacyjnie ciekawych elementów życia tygrzyków. Znacznie ciekawszych niż spotkanie w miejskim toi toiu.

Tygrzyki żyjące na północy są trochę mniejsze od tych południowych. U nas zazwyczaj tygrzyka spotkać można od lipca do października (wcześniej są małe i trudne do zaobserwowania). Czekają, siedząc na swojej sieci, skierowane głową w dół. Zaniepokojone wprawiają sieć w ruch (trzęsą nią), próbując odstraszyć intruza (zbyt dużego by zjeść) oraz stają się trudniejsze do wypatrzenia i zjedzenia przez drapieżnika

Okres godowy tygrzyków przypada na koniec lata. Mniejsze samce swoją obecność sygnalizują poprzez szarpanie nici. Nie chcą być zjedzone, zanim nie spełnią swej prokreacyjnej powinności. Ostrożnie zbliżają się do samicy. Jeżeli samica gotowa jest do kopulacji, pozwala samcowi wśliznąć się pod jej odwłok. Mały samiec ma więc problem, jak rozpoznać, kiedy samica jest gotowa. W innym przypadku szybko zostanie zjedzony. Ale życie samca i tak jest przekreślone, bowiem zjadany jest zaraz po kopulacji, a czasami nawet w czasie jej trwania. Niemniej dochodzi do zaplemnienia i w ten sposób przekazania „samczych” genów. Parafrazując, jest to rodzicielska miłość z narażeniem życia. Dlaczego rodzicielska? Bo nakarmiona samcem samica może złożyć więcej i lepiej wyposażonych w pokarm jaj, a tym samym liczniejsze i silniejsze jest potomstwo. Taka tacierzyńska opieka i dbałość o potomstwo. I to z poświęceniem własnego życia. Bo rzadko który samiec przeżyje kopulację. Chyba tylko tam, gdzie siedlisko jest zasobne w pokarm, a samica najedzona. Tu mała dygresja; wyobraźcie sobie panowie, co by było, gdyby ludzie mieli podobne zwyczaje, a jak wiadomo kobieta w ciąży ma niespodziewane i zaskakujące zachciewajki pokarmowe… I z braku śledzi, kiszonych ogórków popijanych kolą w środku nocy... dobrałaby się do nas. Bez porównania tygrzykom paskowanym płci męskiej jest trudniej w życiu…

Po kopulacji (mam na myśli oczywiście tygrzyki paskowane) i posiłku samica przędzie kokon, w którym składa jaja. W kokonie wylęgają się, a następnie zimują młode pajączki.

Jadowitość tygrzyka nie jest jakaś nadzwyczajna. Są w Polsce pająki, które kąsają boleśniej i z gorszymi konsekwencjami, na przykład boleśnie gryzący bagnik.

Kto chce poczytać więcej, podaję źródła informacji z kolorowymi ilustracjami (po datach wydań książek widać, że już dawno funkcjonuje nawet w popularnonaukowej literaturze, dostępnej w każdej bibliotece)

Świat zwierząt. PWRiL, Warszawa 1983.
Bellmann H., Pająki - najważniejsza gatunki krajowe. Multico (brak daty wydania, ale chyba lata 90. XX wieku).
Bellmann H., Owady . Multico, Warszawa 2007 . (często pająki spotkać można w książkach o owadach..)
Baehr B., Baehr, Jaki to pająk, Multico, Warszawa 2008

Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Katechetka #2056246 | 94.254.*.* 30 sie 2016 23:03

    O rety, a gdzie modliszki, niech naukowcy siedzą na polach a nie wypisują te opowiadania o owadach i pająkach. Tylko głupi karmi się sensacjami.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) ! - + odpowiedz na ten komentarz

Zobacz również