Rój pszczół na pół godziny sparaliżował ruch na ul. Partyzantów w Olsztynie – jednej z głównych arterii w śródmieściu. Kilka tysięcy owadów obsiadło lipę przy siedzibie redakcji miejskiej Gazety Olsztyńskiej naprzeciwko Komendy Miejskiej Policji.
Redakcja poinformowała o sprawie dyżurnego miasta. Na miejsce przyjechał pszczelarz i wóz strażacki z wysięgnikiem – pszczoły usadowiły się na wysokości 8 metrów nad ziemią.
Pszczelarz na wysięgniku
Pszczelarz z wysięgnika spryskał owady specjalnym preparatem do usypiania i po kilkunastu minutach były już w skrzyni. Na czas akcji, która trwała ok. 30 minut, został sparaliżowany ruch samochodów na ul. Partyzantów w stronę dworca. Kierowcy musieli stać w korkach, a piesi mieli widowisko. Porządku pilnowali także policjanci.
— Na moje oko pszczół jest około 10 tysięcy. Dobrze, że szybko zareagowaliście, ponieważ pszczoły zagrażały przechodniom — przyznał po pracy pszczelarz Leonard Stankiewicz. Nie użądliła go żadna pszczoła.
W mieście więcej kwiatów
— Owady musiały uciec z pasieki, a hodowca najpewniej nie dopilnował roju. Nie wiadomo jednak, czy są z Olsztyna czy z okolic. W tym roku pszczoły ciągną do miasta, ponieważ w regionie przez przymrozki lipy zmarzły, a w mieście są lepsze warunki. Jak stwierdził pszczelarz, nie był to pierwszy rój z pszczelą matką na lipie przy Partyzantów. W tym roku było też kilkanaście takich samych przypadków w pobliskich miejscowościach, m.in. w Jonkowie i Gietrzwałdzie, oraz kilka w samym Olsztynie. Raz nawet rój usadowił się na dachu samochodu.
Mateusz Przyborowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez