Pasikonik zielony - czyli seks raz, a dobrze

2016-07-26 13:51:36 (ost. akt: 2017-05-23 12:58:30)
Pasikonik zielony - czyli seks raz, a dobrze

To właśnie ta samiczka, która wleciała przez okno do mojej znajomej

Autor zdjęcia: Katarzyna Enerlich

Pory roku różnią się nie tylko kolorami i zapachami, różnią się też dźwiękami jakie nas otaczają. Lato w pełni więc pasikoniki wieczorami i nocami urządzają koncerty muzyczne.

No więc mamy pełnię lata. Do znajomej przez okno wleciał pasikonik zielony (Tettigonia viridissima), samiczka (co widać po długim pokładełku).
Jest u nas także pasikonik śpiewający (Tettigonia cantans), ale ma krótsze skrzydła. Też cały zielony. Skoro jest muzyka, to niech i będzie opowieść wakacyjna o seksie, jedzeniu i … kurzajkach i o tym, że kochanego ciała nigdy za dużo. Ale po kolei.

Pasikonik zwany był niegdyś także rżeń (zapewne od śpiewu samca, a że konik polny to musi jak koń rżeć) lub miecznik (to od długiego pokładełka samicy). Śpiewa oczywiście samiec. W zasadzie stryduluje, więc bardziej poprawne byłoby powiedzieć, że gra. Pasikoniki grają na swoich skrzydłach niczym smyczkiem na skrzypcach. Samce śpiewają od południa poprzez wieczór, noc aż do rana. Tą swoją owadzią muzyką zwabiają samiczki. Samice wchodzą na grzbiet samcowi. Tak trochę nietypowo, na ogół to samca widzimy na wierzchu....

Jak pisze Marek Kozłowski w swojej książce „Owady Polski” samce przekazują nie tylko plemniki w czasie kopulacji, ale i spermatofilaks (spermatophylax, pochodzący ze spermatoforów) – odżywczy dodatek do plemników, który samiec przyczepia do odwłoka samicy, a po kopulacji samica zjada ten odżywczy pakuneczek. Spermatofilas wg słownika entomologicznego Razowskiego to lepka, gęsta substancja ochraniająca spermatofor szarańczaków przed zjedzeniem przez samicę… No to jak w końcu jest z tym zjadaniem?

Spermatofor (po polsku plemniomeszek) to torebka wytworzona z twardniejącej wydzieliny, zawierająca plemniki. Składany do przewodów płciowych częściowo lub całkowicie. Spermatofory wytwarzane są przez owady, posiadające torebkę kopulacyjną (m.in. motyle, prostoskrzydłe). Najpierwotniejsze są chyba u skoczogonków, które spermatofory składają na przedmiotach w terenie. Są one czynnie przejmowane przez samice. Spermatofory są więc archaiczną cechą, powstałą w procesie wychodzenia owadów (a w zasadzie ich przodków) z wody na ląd. Na lądzie trudno o zapłodnienie zewnętrzne, stąd najpierw spermatofor był pozostawiany, by samiczka sobie znalazła, a później (ewolucyjnie) umieszczany w przewodzie płciowym, tak jak to jest u zwierząt lądowych.

Spermatofilaks pierwotnie służył do ochrony plemników, ale zauważono zjadanie ich przez szarańczaki (samice). Niecne marnowanie całego samczego wysiłku! Przecież to ku pozyskaniu potomstwa, a nie nakarmieniu wybranki serca (ciekawe czy owady kochają sercem?). Spermofilaks może pierwotnie powstał, by chronić przed zjadaniem. Taka danina dla łakomej samicy. W sumie to i tak lepiej niż u modliszek czy pająków, gdy samica zjada samca. Samiec poświęca się dla dobra potomstwa. Takie samcze i bohaterskie poświęcenie obserwuje się nawet u komarów – samce bzycząc latają w koło i odciągają naszą uwagę od tego, co robi samiczka. Ona tymczasem cichcem siada na naszym ciele i żłopie krew. Samce najczęściej giną. Ale to bohaterskie poświęcenie. Ciekawe, u ludzi podobnie – faceci u dentysty mdleją, ale jeśli chodzi o bójkę w obronie kobiety czy ojczyzny to bólu nie czują. Albo nie zważają.

Ale wróćmy do pasikoników. Koszt energetyczny produkcji takiego spermatofilaksu jest duży. Jak pisze prof. M. Kozłowski, u amerykańskiego pasikonika Anabrus simplex samce produkują tylko jeden taki w swoim życiu. Są więc wybredne względem samic. Chętniej wpuszczają na swój grzbiet duże i ciężkie samice – jak twierdzą zwolennicy teorii egoistycznego genu, gwarantuje to sukces genom samca, bo większa i grubsza samiczka złoży więcej jaj. Skoro seks raz w życiu, to niech będzie z pożytkiem. Raz (ale kopulacja trwa długo) a dobrze. Wykonywano nawet eksperymenty, podczas których wykazano, iż bardziej atrakcyjnie seksualnie dla samców były samiczki obciążone mini-ciężarkami. Kochanego ciała nigdy za wiele, samce wolą więc samiczki „puszyste”. Przynajmniej u pasikoników. Jeśli pasikoniki mają uszy na nogach, to co im się dziwić?
A jeśli spojrzymy na paleolityczny posąg Wenus z Willendorfu (patrz zdjęcie obok) to możemy skonstatować, że i ludziom (znaczy się mężczyznom) bardziej podobają się czasem panie o dużych i obfitych kształtach. Bardzo obfitych.

Dlaczego pasikoniki zielone włażą tak wysoko na drzewa, że czasem nawet w bloku na piętrze się pojawiają? W miarę spadku temperatury w nocy, wspinają się na drzewa, śpiewają tam gdzie cieplej. W gorące południe czy popołudnie zaczynają niżej, na trawie, a potem się wdrapują, na co się da.

Z pasikoników warto wspomnieć o takim, którego najczęściej spotkać można na suchych łąkach. Ten by najbardziej zasługiwał na miano konika polnego. To łatczyn brodawnik lub brodownik (Decticus verrucivorus), dawniej zwany także konikiem polnym, skoczkiem, łatczynem (bo zielony w brązowawe łatki). Spotkać go można na ciepłych łąkach, miejscach nasłonecznionych i suchych, prowadzi dzienny tryb życia.

Kiedyś sądzono, że łatczyn umie usuwać kurzajki ze skóry. Tak jak i wiele innych owadów, złapany łatczyn wydziela brunatną ciecz. Przystawiano łatczyna do brodawek, które zgryzał silnymi żuwaczkami, a powstałą ranę smarowano sokiem trawiennym owada. Chirurgia polowa i chemioterapia w jednym.

Pasikonikowate są wszystkożerne, zjadają inne owady (pasikonik zielony nawet aktywnie na nie poluje), martwe owady, owoce i rośliny. Brany w rękę mógł więc wygryzać kurzajkę. Może kiedyś leśne znachorki w dawnych czasach stosowały łatczyny na usuwanie kurzajek? Nie pierwszy to „robal” wykorzystywany w medycynie ludowej, tak jak stosuje się pijawkę lekarską czy larwy niektórych muchówek do czyszczenia trudno gojących się ran. I to we współczesnej medycynie! Nie jest to wyraz zacofania, ale kreatywnego korzystania z dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego. Dawną wiedzę można udoskonalać i stosować jako najnowszą technologię.
Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie


Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. lenka #3103328 | 89.151.*.* 21 lip 2022 09:40

    Urzęduje u mnie od tygodnia, w międzyczasie obgryzł storczyki, chętnie przyjmował daninę w postaci sałaty, słonecznika (podawanego pincetą, bo czuję respekt przed jego żuwaczkami) i wody, a na koniec zeżarł (być może swoje) młode.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. ella #3075419 | 188.112.*.* 15 wrz 2021 08:49

    dzisiaj zagląda nam do biura, kiedyś w dziecięcych latach obgryzał mi kurzajkę...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. Piter #2772808 | 157.25.*.* 6 sie 2019 09:27

    Dom jest obrośnięty pnączami, więc "zielone" są częstymi gośćmi. Największy był wielkości środkowego palca. Łażą zwykle po suficie, ale po cichu. Nauczyliśmy się ostrożnego zamykania szafek, żeby nie zrobić krzywdy

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. Fi #2771844 | 89.64.*.* 3 sie 2019 23:37

    Wczoraj zawitał do mnie . Cudny , ale najadłam się strachu . Pierwszy raz widziałam takiego wielgachnego "pasikonika". Dał się złapać i został wystawiony za okno ;-))

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  5. Anna #2771525 | 156.67.*.* 3 sie 2019 01:37

    Po 3 godzinach poszukiwań nieznanego obiektu latającego w moim domu (zauważyła go moja córka) w końcu go mam

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  6. Ewa #2771043 | 80.134.*.* 2 sie 2019 00:17

    wlasnie mam go w domu, jest wielki dlatego ma caly duzy pokoj do swojej dyspozycji :) :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. iw #2755331 | 37.47.*.* 30 cze 2019 19:54

      właśnie wylądował na moim oknie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    Zobacz również